Flag Counter

poniedziałek, 5 października 2015

Wiersze o zimie


       
A JEDNAK ZIMA!
A byli tacy co twierdzili,
Że zimy nie będzie w tym roku!
Chyba więc mocno się zdziwili
Gdy marzną już na każdym kroku

Mróz w uszy szczypie,nos czerwony
I w ręce zimno w rękawiczkach
Na głowę kaptur zarzucony
Trudno wytrzymać jest w trzewiczkach

Wiatr psotnik hula, głośno wyje
Zmarznięta w polu ziemi gruda
Szalem okręcać trzeba szyję,
Przecież do pracy czas się udać

Na przystanku się długo czeka
Swego pojazdu wypatruje
Kiedy nadjedzie gdzieś z daleka
Dziwną się złość do wszystkich czuje

Choć zima sroga i mróz trzyma
Po niej radosna wiosna wróci
Musimy zimne dni przetrzymać
Nie trzeba się na zapas smucić!
Jan Siuda
Biało ...
Cicho,cichuteńko
śnieg bielutki prószy,
Wolno,wolniutko
pokój wlał do duszy.

I cały świat pokrył
swym całunem białym,
cały świat się zdaje
dobrym,doskonałym.

Choć za oknem zimno
i wiatr mocno dmucha,
Miejmy dzisiaj uśmiech
od ucha do ucha!
Bielą się pola, oj bielą,
Zasnęły krzewy i zioła
Pod miękką śniegu pościelą...
Biała pustynia dokoła. 
Adam Asnyk
Cicho,cichuteńko
Śnieg bielutki prószy,
Wolno,wolniutko,
Pokój,wlał do duszy...
Cały świat ten pokrył,
Swym całunem białym,
Cały świat,się zdaje,
Dobrym,doskonałym...
CO MOŻNA RZEC O ŚNIEGU ...
O śniegu można dużo:
że pada, że prószy,
że kurzy...
że nim miecie,
że śnieg wali,
że się kłębi,
że kotłuje się,
wiruje...i ziębi !
O śniegu można rozmaicie:
śnieg skrzypi,
śnieg skrzy się,
śnieg sypie
i spoiwa świat
w senną baśniowość...
Halina Szayerowa
I MAMY ZIMĘ
Styczeń nagrywa już partyturę,
ostatni akt,nie klaszczę w dłonie,
scenariusz mnie nie przekonuje,
czekam na wiosnę,tęsknię do niej.
Gdyby tak chciała trochę szybciej
przeskoczyć już mrozy i śnieżyce,
zimowe smutki z duszy wymieść,
rozdzwonić dnie ptaków krzykiem
i w labiryncie świeżych marzeń
seledyn wplatać w nowe strofy,
przystroić myśli w kwietną frazę,
ciepłych promieni poczuć dotyk...
Pośród zimowych, bladych świtań
znów wiersz napiszę ci naprędce,
w którym z miłością porozkwita
lato z makami na mojej sukience.
Ewa Filipczuk
Jak śnieżne kwiaty
Kapryśna zima zmienia koloryt,
brzask otulony w białą suknię,
na wietrze krąży płatek niesforny,
by osiąść niżej, jest za leciuchny.
Świat rozjaśniony śpi w lekkim puchu,
rankiem muśnięty różami zorzy,
a we mnie tyle dla ciebie uczuć,
ile gwiazd śniegu styczeń rozłożył.
Więc lekkość bytu świtem ogłaszam,
nostalgia puka, choć jej nie proszę,
czasami nastrój figle mi płata,
dziś chcę radości z rozwianym włosem.
Zanim w pejzażu znów szaroburym
srebrzystej szadzi zabraknie attyk,
najczulszym słowem chcę cię przytulić,
jak śnieżne kwiaty, tak delikatnym...
Ewa Pilipczuk
Jedzie grudzień na wycieczkę,
Wziął ze sobą śmiechu beczkę,
Jechał i się tak uśmiechał,
Aż do Clubu wjechał!...
Usiadł, i w nastroju błogim,
choć mu zmarzły nogi.
Zima się ulitowała…
Ciepły uśmiech mu posłała!
Humor, śnieżek, radość, śmiech,
chomiku fajno jest!
Śnieżek biały „kuje” w oczy
Zima nas już nie zaskoczy.
Pada, wieje, trzeszczy mróz,
Ty kapotę ciepłą włóż!
Chuchaj, dmuchaj i na łączach,
Nasza przyjaźń jest gorąca!...
Ogrzeje wszystkich wirtualnie,
Niech nie będzie zbyt banalnie.
Kot wyjść z domu nie ma chęci.
Coś się tam na dworze święci!
Kraczą wrony na parkanie:
- Jedzie zima,groźna pani!
I już lecą z nieba śnieżki,
zasypują drogi, ścieżki, pola, miedzę
i podwórka,dach,stodoły,budę Burka.
Kraczą wrony na jabłoni:
- Jedzie zima parą koni!
Mróz ściął lodem brzeg strumyka.
Zając z pola w las pomyka.
Krasnalowi zmarzły uszy,
już spod pieca się nie ruszy!
Kraczą wrony na brzezinie:
- Oj, nieprędko zima minie!
LOS
Styczeń rozbielił noce śniegiem, 
ranki otulił szalem mgły, 
i idąc z losem, nieba brzegiem, 
mroźnym oddechem sperlił łzy. 

Smutek zamienił w sopel lodu, 
i samotnością w ciszy drży, 
a przecież tak nie znosi chłodu, 
i wciąż wiosenne miewa sny. 

Lecz gdy uśmiechem stopisz sople, 
to los pokaże lepszą twarz, 
marzeniom sącząc szczęścia krople, 
bo to otrzymasz, co sam dasz. 
Kurek Jan Lech
Lubię podziwiać zimy uroki
Gdy szron na drzewach i śnieg głęboki
Lub kiedy letnia nadejdzie pora
W bezwietrzny dzionek taflę jeziora
Gładką jak lustro bez smug i cieni
Z refleksem słońca złotych promieni
Lubię spacery po piasku plaży
Chwilę skupienia u stóp ołtarzy
By złożyć Bogu podziękowanie
A kiedy błądzę, wskaż drogę Panie
Z zachwytem chłonę piękno przyrody
Wysokie góry, bezkresne wody
Lubię podziwiać pełnię księżyca
Kwiat dzikiej róży który zachwyca
Podglądać czaplę pośród sitowi
Wciąż ma nadzieję że żabkę złowi
Lubię gdy wieczór ktoś na balkonie
Bierze gitarę w mistrzowskie dłonie
Słyszę melodię piosenki znanej
Miłej, przyjemnej, zawsze kochanej
Uwielbiam jeździć też samochodem
Tak spacerowo, z wieczornym chłodem
Jazdę rowerem wśród pól i sadów
Lubię z małżonką wpaść do sąsiadów
Miła rozmowa przy lampce wina
Chętnie wieczorem idę do kina
Lubię odwiedzać rodzinne strony
Cmentarz z kaplicą, ojca zagony
I plac po tamtym starym kościele
Chwila refleksji i wspomnień wiele
I progi domu, siostry mieszkanie
Groby rodziców, ich spoczywanie
Lubię spoglądać na mury szkoły
Czas w niej spędzony, miły, wesoły
Lubię gdy wierszyk dobrze wypadnie
Rym się układa zgrabnie i ładnie
MIEDZY NAMI BAŁWANAMI
Kiedy w myślowej pustce
bez ważnego celu
z trudem stawiasz kroki
na śniegu
rozejrzyj się wokół
może zobaczysz i usłyszysz coś
co w mgnieniu oka
nada sens twojej bezmyślnej
wędrówce
Dzień dobry miłej pani
ach witam
szanownego pana Jaki dzień
piękny dzisiaj
od samego rana cały urok zimy
subtelny jej powab skupił się
w pani osobie
Pan żartuje sobie a ja płonę
z nieśmiałości to boli i szkodzi
zwłaszcza mojej cerze
Ależ królewno śnieżnych płatków
w żadnej mierze
nie śmiałbym z pani dworować
te oczy pani płochliwe
nieustannie chłodne tajemniczy
uśmiech mrożący krew w żyłach
wywołują zimne dreszcze
marzę aby pozostała pani na zawsze
tak kusząco i słodko oziębła
i byśmy stali tu cały rok
i dłużej jeszcze na tym placu
przed blokiem
wymiecionym do czysta przez
polarny wiatr
patrzyli przez okna malowane
w srebrne kwiaty jak
ludzie żyją w swoich ciepłych
pieleszach
Taki nam los pisany był
jest i będzie
między nami bałwanami
MIĘDZY NAMI TYLE ŚNIEGU
Ślady twoje zasypało
w śniegu całkiem się zgubiły
szukać trudno - wszędzie biało
czekać - też nad moje siły
Gdzie cię poniosło na tych saniach
co ci się stało w środku zimy
a jeszcze latem byłaś ze mną
czy w twoje życie wszedł ktoś inny?
Między nami tyle śniegu
Między nami tyle lodu
Czy trafimy znów na siebie?
W naszych oknach szyby chłodu
Może wiosna cię odmieni
Może lato da zapomnieć
Czekam tylko do jesieni
Więc przypomnij sobie o mnie
Mam po tobie listów kilka
i krzyżówkę bez dwóch haseł
pięć biletów - tramwajowych
pewnie dzisiaj też nie zasnę
Bo wciąż w myślach biję się z sobą
gdybyś dziś znów stanęła na progu
ze śniegu pewnie bym cię otrzepał
i dziękował sam nie wiem komu
Adam Ziemianin
MROŹNY RANEK
"Mroźny ranek... Złota słońca głowa
Śni o zimy srebrzystym aniele.
Błękitnieje śniegu toń perłowa,
Niby duchów pradawnych pościele...
W wonnym śniegu wiją się zawrotne
Ślady sanek, zniknionych w mgieł fali 
Sanki znikły jak wichry przelotne,
Lecz ślad został - ślad ich snów zawiły!
Pól snu swego w śniegu zostawiły,
A pół drugie poniosły gdzieś dalej!"
B.Leśmian
MRÓZ
Mrozie silny mrozie mocny
Zimowy przybyszu nocny
Skąd przybywasz przecież nie z Uralu
Bo najzimniej dzisiaj w naszym kraju
Pięknie wszystko przyozdobiłeś
Drzewom płaszcze z szadzi uszyłeś
Szczypiesz w uszy nos i palce
Jesteś mistrzem w zimowej walce
Choć lutowe słońce mocno grzeje
Ani jeden sopel nie topnieje
Ty jesteś pan siarczysty
Ubrany w płaszcz biało srebrzysty
Choć minęło już południe
Ty nadal stroisz się cudnie
Zachwycam się tobą długie godziny
Jednak odejdź już do północnej krainy.
Zbigniew Głuszczyk
Myśli moje,śnieg przyprószył ,
Tak że dostrzec jest je trudno,
Może z wiosną śnieg stopnieje,
Myśli wyjdą w przestrzeń ludną.

Śnieg oczyści je,odkurzy,
W jakieś strofy je ułoży,
Te ładniejsze ktoś przeczyta,
A praktyczne:w życie wdroży.

Byle całkiem nie uciekły,
Nie rozpędził ich wiatr srogi,
Nie uwięzły w jakimś korku,
Albo nie zmyliły drogi.

Śnieżnobiały zaś krajobraz,
Choć mozołu nam przysparza,
Ma uroki które cieszą,
Bo w nich piękno się wyraża.
NA ŚNIEGU
Bielą się pola, oj bielą,
Zasnęły krzewy i zioła
Pod miękką śniegu pościelą...
Biała pustynia dokoła. -

Gdzie była łączka zielona,
Gdzie gaj rozkoszny brzozowy,
Drzew obnażone ramiona
Sterczą spod zaspy śniegowej.

Opadła weselna szata,
Zniknęły wiosenne czary,
Wiatr gałązkami pomiata,
Zgrzytają suche konary.

Tylko świerk zawsze ponury,
W tym samym żałobnym stroju,
Wśród obumarłej natury
Modli się pełen spokoju.

Więc drzewa obdarte z liści
Na jego ciemną koron
Patrzą się okiem zawiści,
Głowami trzęsą zdziwione...

Próżno głowami nie trzęście,
Wy nagie, bezlistne gaje!
Przemija rozkosz i szczęście,
Boleść niezmienną zostaje
Adam Asnyk
NIEZDECYDOWANIE
Stoi dziś od rana
Całkiem niezdecydowana
Styczniowa zima
Ani ciepłem ani mrozem trzyma

Zaciągnęła niebo szarością
Zastanawiając się nad ostrością
To drobnym śniegiem posypuje 
To znów po namyśle go wstrzymuje

Stoi tak w bezruchu
W porannym śniegowym puchu
Stanęła tak i wciąż tak stoi
Niewiadomo do czego się stroi

Po namyśle mgłę rozlewa
Otulając krzewy i drzewa
Biel jeszcze bielsza się staje
A ona wciąż ten welon rozdaje

Już po woli się zmierzcha
A ten urok nie pierzcha 
Postanowiła że ciut mrozu doda
By nie roztopiła się jej uroda

Stroi się na małym minusie
Wierząc że wszyscy ulegną pokusie
Wyjdą zimowe widoki podziwiać
Nim zacznie białym szaleństwem wiać
Zbigniew Głuszczyk
NOC
Mroźna, gdy już odpadnie z purpury zachodu
i w bieli włók zasypia kryształową ciszą;
tylko czasem coś zachrzęści, cicho zadzwoni,
to śnieg, wirując z wiatrem, udaje Derwisza.
To tylko tęgi mróz pełznie z wolna na przełaj
i ugrzązł w sadzie, drzewa nad wyraz pobladły.
Zakrzepłą skorupą chytrze do życia przywiera,
by uwięzić w lodowej sztuce, jak w imadle.
Z.Szydzik
NOCNE WSPOMNIENIA
Śnieg zasypał przychodzące ślady,
stałem przed tobą nowo narodzony.
Mroźne noce są ciche,
szepty osiadają szronem na wargach.

Statek zakuty w lodzie
jak miłość stopiona w bursztynie,
w srebrnej klamrze na piersi
tkwił widmem nocy.

Kroki za srebrnym cieniem
w rytmie fandanga goniły muzykę
skrzypiącego mrozu, na deskach
pokładu opuszczonej barki.

Twoje palce, motyle niepokoju,
siadały na moich myślach,
by po chwili ulecieć do nieba,
i... nagle zima się roztopiła.

Śnieg pozieleniał na obrazach Bruegla,
wrony ze śmiechem odleciały.
Czerwony szal nie utonął w wodzie,
otulił moją szyję ratując wspomnienia.

W lesie drzewa obejmują się w ukryciu,
liście zasłaniają nagie ramiona,
słońce pieści skórę kochanków,
zielony raj jest pełen głosów bez słów.
Jerzy Górnicki
OCZEKIWANIE
Popatrz miły,całą noc padał puszysty śnieg
i nagle odmieniło się oblicze tego szarego świata,
na szybach mróz czarodziej wymalował witraże z gwiazd,
i nie jest ważne,że dzień z nocą coraz szybciej się splata...
Bo wszędzie jest biało,zimowo i tak pięknie...
W duszę wkrada się magiczny nastrój grudniowych świąt...
Zabiegani ludzie już taszczą drzewka świąteczne,
wysprzątane mają serca i każdy w domu kąt...
Idą święta ...urodzi się Jezus malusieńki,
Idą święta... srebrne marzenia roztopią chłodne serca,
Idą święta...staniemy jak zawsze u wrót stajenki
z pokorą,radością i tym wzruszeniem,od którego serca drżą...
OGRÓD ZIMOWY
Ogród w śniegu skrył walory,
mróz na szybach witraż skleił,
świerkom skrzydła w dół opadły,
pod ciężarem zimnej bieli.

Bukszpan przysiadł jakby kwoka,
kryjąc puchem żółte plemię,
pod jałowcem ostrym grzbietem,
stroma zaspa śle spojrzenie.

Zmarzły kielich krwawej róży,
jak samotny żagiel w morzu,
krzyczy barwą nikt nie słyszy,
wokół tylko zimna poszum.

Tropy widać rdzawej kitki,
kilka odbić łapek ptasich,
krasnal starzec w lisiej czapie,
kubrak barwny pustkę krasi.

Oczko wodne w kryształ dzwoni,
wiatr wywija sambę na nim,
drzewa nagie w śnie zimowym,
konar zdobi nalot szklany.

Jak mi długo czekać trzeba,
zanim przyjdzie wiosna majem,
ogród tęczą barw zapłonie.
O BAŁWANKACH
Mróz się mrozi, śnieg się śnieży
białym puchem wszędzie leży
czas z piwnicy wyjąć sanki
przyszedł sezon na bałwanki
Poprosimy naszą mamę
o marchewkę i węgielki
i bałwana ulepimy
będzie gruby, biały...wielki
Bałwan będzie to ogromny
pierwszy bałwan w naszym mieście
będzie stał tak aż do wiosny
nim go słońce stopi wreszcie
Teraz będzie krótka puenta
dla dorosłych nie dla dzieci
szkoda, że tylko śnieżne bałwanki
słonce stopi gdy zaświeci .
Małgorzata Stypułkowska
OGŁASZAM KONIEC ZIMY
Nie chcę już dłużej nosić skarpet,
ciepłych sweterków, gryzących czapek.
Dość mam dotyku lodowych igieł.
Niech będzie wiosna, niech będzie lato.
Nie chcę oglądać koronek z szadzi,
sztywnych bałwanków, sanek i łyżew.
Zamiast janczarów z końskiej uprzęży
skowronków dzwonki pragnę usłyszeć.
Za bukiet fiołków oddam, bez żalu,
namalowane na szybach kwiaty,
ale zatrzymam szal z Twoich ramion;
choć będzie upał, choć będzie lato.
K.B. Wiartel
Pewnego wie­czo­ru przyszła zi­ma,
swą niewinną bielą ok­ryła świat.
Pod kołderką ze śnieżne­go puchu,
przy­roda za­padła w sen.
Mróz jed­nym od­dechem,
wodę w lód za­mienił.
Na­reszcie niebo,ma swo­je lustro…
A Ja będę jak gorąca cze­kola­da
w mroźne zimowe dni,będę roz­grze­wał
Twoje ciało i spra­wię,
że się uśmiechniesz.
Ale prze­de wszys­tkim bądźmy szczęśli­wi,
bo sta­jemy się wtedy przystanią
wszys­tkich po­zytyw­nych uczuć…
czemu tyl­ko ludzie chodzą
wciąż nieza­dowo­leni?
wypij gorącą czekoladę albo ka­wę,
po­budzisz swój or­ga­nizm,
a Ja go czu­le us­po­koję swą obecnością.
PIĘKNA ZIMA!
Śnieżynko! Śnieżynko!
Nasza gwiazdko z nieba!
Przyleć do nas, przyleć,
bo cię nam potrzeba!
Twoich białych czarów
co zmieniają ziemię!
Nasza gwiazdko z nieba,
brakuje nam ciebie.

Śnieżynko! Śnieżynko!
Już czeka przy saniach
chłopczyk co zazdrości
ci tego fruwania!
Czekają żołnierze
na białe naboje,
żeby iść na wojnę
zimową pod szkołę.

Śnieżynko! Śnieżynko!
Zaskrzyp pod butami
zimową melodię
białymi skrzypkami!
Zamień czarne drogi
w białe place zabaw,
otwórz lodowiska
na parkowych stawach!

Śnieżynko! Śnieżynko!
Nasza gwiazdko z nieba!
Kiedy tu zawitasz?
Marzannę nam przebacz.
Tyś nam już jedyną
Zimową Królową!
Nasza gwiazdko z nieba
tęsknimy za tobą!
Witold Wieszczek
PIERWSZY DZIEŃ ZIMY
Pamiętam pierwszy śnieg
Mrozy, zaspy, ślizgawki
Oblodzoną wodą górkę
Kryształową szklankę

Szkolną dzieciarnię
Na długiej przerwie
Szusującą gęsiego
Stromym zboczem dróżki

Po lekcjach - sanki.
Tęsknię za ostrą zimą
Oślepiającym słońcem
Czystym, niebieskim niebem

Wszechobecną bielą
Radością prostego szczęścia.
Kocham wspomnienia
Gorący biały piec i kota

Kapuśniak ze śmietaną
Skupioną babcię z wrzecionem
Niesamowite opowieści
Jak to dawniej bywało.
Regina Nachacz
Płatek śniegu bielutką koronką
Moje usta musnął radośnie.
Hej, figlarzu, twój dotyk mnie mrozi
A me serce wciąż marzy o wiośnie.
Nie chcę zimy co szarość przynosi,
Chowa słonko głęboko w kieszeni.
Po mym ciele motylki wirują,
Me pragnienia skąpane w zieleni.
A tu zima rozsyła swe listy,
W płatkach śniegu co bielą migocą.
Lecz motylki nie boją się zimna,
Nadal w sercu barwami łopocą.
Hej motylki, nie dajcie się zimie,
W płatkach śniegu wirujcie nad nami.
Radość w sercu obudźcie swym tańcem
Choć was zima mrozi listami.
Z zimowym pozdrowieniem ślę
uśmiech przyjaźni i troszkę ciepła
płynącego z serca do serca...
Pod kołderką iskier śniegu
zatrzymuje życie w biegu,
niech odpocznie zbierze siły
by na wiosnę znów ożyły.
POLA ZIMĄ
Biel biel biel nietknięta
nieporuszona
nad nią tylko wiatr
w oddali niesie
szczekanie psa i bliżej
krakanie gawrona
biel rozległa
nieskażona ani jednym
fałszywym akordem
przyrody czy człowieka
cicha i spokojna jak uśpione
morze
sarnimi kopytami
wyszyte długie proste ściegi
po nich biegną
ze swojego leśnego domu
na białe milczące pola
i z powrotem
POSYPAŁO
Posypało już od rana
Gwiazdeczkami leciutkmi jak puch
Znowu zima kocha nas
Tworząc obraz tęczy snów

Gwiazdki ścielą się na ziemię
Przystrajają szyby w oknach
Piękne czapy wszystkim drzewom
Założyły, niech nie mokną

Ulepiły też bałwana
Ku uciesze wszystkich dzieci
I pierzynką otuliły
Słonko, co bledziutko świeci

Świat wybielił się od razu
Jak rozlane białe mleko
Zima długo u nas będzie
Bo do wiosny jest daleko
POWRÓT KRÓLOWEJ...
Znów królowa zima śniegiem zasypała świat
i białym płaszczem otuliła smutną szarość dnia...
Przyroda odpoczywa przed pracowitą wiosną,
a z płatków śniegu nam witraże marzeń rosną.

Złe myśli pobielone pięknem odchodzą w niepamięci cień.
Ze wschodem słońca wstanie nowy,dobry dzień...
Póki wiara w lepsze jutro wciąż jeszcze mieszka w nas -
nawet mroźnej zimie nie uda się zamienić
ludzkich serc w ponury,lodowy głaz...
POŻEGNANIE ZIMY
Zima odejdzie w nieznane,
Aby wiosna mogła już wstać.
A kwiaty, co wzejdą same,
Chcą w słońcu dalej wzrastać.
Skowronek, co śpiew rozsiewa,
Po naszych łąkach i polach.
Mógłby już dla nas zaśpiewać,
Lecz aury jest inna wola.
Każda z kolejnych pór roku,
Nie ważne, co się wydarzy.
Musi przejść tyle kroków,
Ile kalendarz jej każe.
Zima niedługo już zaśnie,
Gdy przyjdzie tylko jej pora.
By mogły umilknąć baśnie,
Śnieżnego chwalące potwora.
Z nastaniem wiosny na świecie,
Wstąpi w nas nowy duch.
Gdy cieplej słońce zaświeci,
Na polach zacznie się ruch.
PRZYSZŁA ZIMA...
Wszędzie czysto, wszędzie biało,
W końcu zimą nam powiało,
Lecą z nieba białe płatki,
Przytulają się do ziemi matki.
Rzeka niewidzialną siłą skuta,
W twardą zimną tafel zamieniona,
Pewnie jakaś chora,
Białą kołdrą otulona.
Wróżka jakaś czar rzuciła,
Całą ziemię bielą nam pokryła,
Dmucha, ziębi, sypie w oczy,
Zima wartkim krokiem kroczy.
Martysia07
ŚNIEG
A tam jest dużo, dużo śniegu,
Na placach sprzedają choinki
I ktoś nierozumnie czeka,
Że właśnie dzisiaj powrócą dziewczynki
I będą już wszyscy, wszyscy swoi,
Tatuś i my i Kasia.
A śnieg za oknem cichutko pada.
Z drogi zniknęły już ostatnie ślady drobnych stóp.
W białej zamieci czasu zostało wszystko,
Ale wieczorny nasz pod drzewem Bóg,
Wierzymy, że Bóg jest blisko.
ŚNIEG
Ile dziś skrzydeł ptasich spadło i zgasło, 
jakbyś sam w anielski ich trzepot się dostał? 
Rzeźbi cisza spokojny gotyk - blanki, 
miasto na maleńkich wieżach ostów. 
Płacz, płacz w rozdwojone wrota snów: 
po obłoki zasypany w spokój. 
Jak po szeregach głów, 
po głowach zasypanych, 
po stopniach zamarzłych
 powietrza wstępujesz najwyżej,
 w glorię marmurowych obłoków.
K.K.Baczyński
Śniegu napadało, mrozik szczypie w policzki,
podczas podmuchów wiatru śnieg się kręci
i wiruje wokoło, tylko słońce nic sobie z tego
nie robi i wędruje po niebie. W taką pogodę
nogi przyspieszają i szybciej prowadzą do domu.
ŚNIEŻNA CISZA
Stoi wokół śnieżna cisza
W tym roku zima taka obłudna
W lutym puchowe gwiazdki wiesza
Jakby dziś był któregoś grudnia
Śnieg zda się dla mnie taki cichy
Jakby na palcach tutaj biegł
Puchem napełnia dolin kielichy
Jak dobry gospodarz, gdy do domu wszedł
Przybył na Ziemię z błyszczących gwiazd
Otulić puchem, ucieszyć dzieci
Wkrótce nadejdzie jego czas
Ślad po nim będzie w kałużach świecić
Śnieżna zima się zbliża,
zeschłe liście wiatr goni.
Kto malutkie wróbelki
przed mrozami obroni?

Kiedy w białej pierzynce
uśnie ziemia zmarznięta,
czy o małych sikorkach
nikt nie będzie pamiętał?

Sikoreczki, wróbelki
niech nie straszy was zima,
pomożemy wam mrozy,
i złe wichry przetrzymać!

Niech wiatr hula po polach,
mróz się sroży, śnieg pada,
nie pozwoli wam zginąć
nasza PRZYJACIÓŁ gromada...
"ŚNIEŻYCA"
"Śnieg się sypie włochaty
sypie, sypie biały.
I rozściela srebrne płaty.
Śnieg się sypie, śnieg kosmaty
z nieba szarej powały.
Łabędzimi pokrył szaty
zasp bujną lawiną -
- pola, drogi, drzewa, chaty,
krzywe płoty, grzęd rabaty -
- puszystą pierzyną.
Kożuch siwy przebogaty
widziała niska strzecha.
I z komina dymi w światy
niby kłakiem mądrej waty
w wiatr, co dmie jak z miecha."
Leopold Staff
Taka zima to jest zima!
Rzeki w biegu mróz zatrzymał.
Biały ten i tamten brzeg,
co dzień pada śnieg,śnieg,śnieg...
Sroka na gałęzi skrzeczy,
Że twardnieje lód na rzece.
Gdy aleją idę lip,
Słyszę śniegu skrzyp,skrzyp,skrzyp...
Z roześmianą dzisiaj twarzą,
Zrywam kartkę z kalendarza.
Mamy styczeń, zima już,
A na dworze,mróz,mróz,mróz...
WOKÓŁ PEŁNO ŚNIEGU
Wokół pełno śniegu
Świat wybielił swe lico
Białe szaty przywdział
Cisza dźwięczy wszechświata tajemnicą
Czas ulepić bałwana
W butach i w kapeluszu
Nos przykleić z marchewki
Śniegu nasypać do uszu
Dla ptaszków zrobić karmnik
Z chlebem i ziarnami
Żeby nie odleciały
Niech pozostaną z nami
Pokłonić się cichym drzewom
W śnieżnych puchowych czapach
Z płatkiem śniegu pofruwać
W płuca wpuścić mroźny zapach
Leżą zwierzęta w śniegu
Niby w białej pościeli
Zaglądając do domów
Zdziwione, że my nie w śnieżnej bieli
A zimowa panienka
Z wiatrem puszcza się w tany
Gdzie brzdąc zjeżdża na nartach
A mróz ze światem zakochany
W zimowy wieczór ...
Za oknem już zimowy wieczór, 
na niebie błyszczą gwiazd diamenty. 
A księżyc chowa się na przekór, 
to ukazuje znów nadęty.
W starym kominku ogień płonie, 
upojna płynie wciąż muzyka. 
Ja trzymam w swoich twoje dłonie, 
serc naszych głośne bicie słychać.
Na myśl przychodzi wiele wspomnień, 
dziś rozumiemy je inaczej. 
Przytul się mocniej miła do mnie.
Słuchaj - za oknem wicher płacze.
ZAMIEĆ 
Bo teraz popatrz: znowu mamy śniegi
Szklane trumienki twych powiek pokryte
Zawiane usta -
Pajęczyny lodu
Śpią w twoich nozdrzach jak w maleńkich grotach
Bo teraz poczuj: znowu wieją mrozy
Żyły twe stygną jak kwiaty na szybie
Na ciepłym języku usiadł anioł chłodu
Szronem się pokrył strop podniebienia
Bo teraz posłysz: drwale dzwonią w drzewa
Sanie po śniegu jak po srebrnym chruście
Ptak skostniał
Zapadł
I uderzył w biegun
A dźwięk tak cienki jakby ktoś zakrzyknął
Stanisław Grochowiak
ZA OKNEM
Za oknem pięknie sypie śnieg
Delikatne płatki wirują w powietrzu
Wiatr wygrywa etiudy w konarach drzew
A płatki tańczą . . . tańczą . . .
Drzewa kryte białym puchem
Z wielkimi czapami na głowach
Piękna zimo otulasz nas
Swoją miękką, śnieżną pierzynką
Tak cudownie jest pod nią śnić
Więc śnię . . .
ZIMA CZARODZIEJKA...
Zima - Czarodziejka, jak nazwa wskazuje,
Kiedy przychodzi to świat czaruje.
Deszcz zamienia w śnieg i w lód.
Sprawia, że zima magiczna jest.
Oliwia Wlaszczyk
ZIMA
A u mnie pada śnieg
wiatr z mroźną zimą
cichutko gwarzy ...
w takiej ciszy
najlepiej usiąść
i sobie pomarzyć .
A u mnie pada śnieg
wiatr płatki śnieżne
do ziemi przytula
szare konary drzew
białym płaszczem
delikatnie otula .
A u mnie pada śnieg
wiatr wodzirej
śnieżynki do tańca prosi
walcem białym wiruje
w górę śnieg podrywa
smugą białą unosi .
A u mnie pada śnieg
biały woal za oknem
gwiazdki tkają
a u mnie wciąż pada śnieg
wreszcie dzieci
radość z zimy mają .
ZIMA...
Otuliłaś puchem gałęzie na drzewach,
Lasy i ogrody spowiła w białości,
Przykryłaś zielenie, sprzątnęłaś szarości.
Dzieci chwalą ciebie w swych dziecięcych śpiewach.
Szum wiatru w koronach pod twą kołdrą zasnął.
Umilkły wróbelki, kryjąc w ciepłych szparkach
Swoje szare piórka, a dzieci na sankach
Pędzą z górki – tną płozy twoją białą jasność.
Jak cicho, srebrzyście. Na chwilę gdzieś znika
Tęsknota za wiosny zielonym dywanem,
Gdy tak gnasz po niebie skrzącym się rydwanem,
Niemal dźwięczy w uszach niebiańska muzyka.
W księżyca jasnym świetle, kiedy noc pogodna
Iskrzą twe klejnoty – onieśmielą blaskiem.
Pod butem śnieg skrzypi swoim mroźnym trzaskiem.
Piękna jesteś zimo, ale taka chłodna.
Wołkowiecki
ZIMA,NASZA ZIMA...
Przyszła , zajrzała i została,
mróz od kilku dni dała,
wszędzie ślisko,
wcale nas nie zachwyca,
bo trzeba uważać jak stawiać kroki,
by z rozmachem nie walnąć na boki..
No cóż - jej pora,
więc niech sobie szaleje,
a czasem może nam przynieść : 
śnieżycę i zawieję ...
ZIMA
Niby potoki łez zamarzniętych,
Po niebie lila jasny-blond,
Na srebrnych żaglach rozwiniętych,
Maleńkie chmurki płyną stadem.

Lodowym blaskiem gwiazd promienie
Skrzą się nad pola śnieżno-białe
I rozlewają w krąg milczenie
Melancholijne, oniemiałe.

I jakiś pokój dziwnie błogi
Ogarnął śnieżne mgły srebrzyste;
Na senne chaty, pola, drogi
Milczenie padło uroczyste.

I zamilkł wiatr, ucichły szumy
Korony topól szkieletowej;
Marzenia pełne i zadumy
W błękity patrzą nieme sowy.

I tylko z dala niespokojne
Słychać huczenie, śmig wiatraka;
I duch ze sobą toczy wojnę
I w nim, śród ciszy, wrzawa taka.
ZIMA
Pada śnieg, prószy śnieg,
wszędzie go nawiało.
Dachy są już białe,
na ulicach biało.

Strojne w biel, w srebrny puch
latarnie się wdzięczą.
Dziń-dziń-dziń-dziń-dziń-dziń,
dzwonki sanek brzęczą.

Pada śnieg, prószy śnieg,
bielutki jak mleko.
W sklepach gwar, w sklepach ruch:
- Gwiazdka niedaleko!

Jeszcze dzień, jeszcze dwa,
chłopcy i dziewczynki!
Będą stać niby las
na rynku choinki.
Józef Czechowicz
ZIMA ZAKOPIAŃSKA
"Góry rozsnute na świetle księżyca
Rosną jak gdyby na powierzchni blasku,
Bezmierną przestrzeń srebro skroś przesyca
I śnieg jest jakby z zielonego piasku.
Na szczytach świerki z japońskiego tuszu,
Czarne, wycięte w tarczy księżycowej,
Stoją w płonącym światła pióropuszu,
Jak w aureoli naokoło głowy.
Świat jest z tysiąca jednej nocy przygód,
Westchnień, przywidzeń, marzeń i sekretów,
Świat wniebowzięty w gwizd wysokich migot,
Świat dla kochanków i świat dla poetów."
Kazimierz Wierzyński
ZIMOWA BALLADA
Gdy zmrok otula miasto swoją pajęczyną
i księżyc powoli w łaski nocy się wkrada-
wędruje po miastach,wsiach i miasteczkach
mroźna zimowa ballada...

Małym dzieciom pięknie śpiewa o choince,
o Mikołaju z siwą brodą ,o wyśnionych prezentach
i swoją spokojną nutką przypomina
o zbliżających się wkrótce świętach...

Młodym ludziom nieustannie nuci o miłości-
tej wspaniałej,co wszystko przetrzyma...
Starym - z łezką w oku - śpiewa o nadziei,
że to jeszcze jedna darowana im od losu zima...

A mnie kiedyś...dawno,dawno,dawno temu ...
krążąc po bezgwiezdnym,zachmurzonym niebie,
ta dobra,przyjazna zimowa ballada...
wyśpiewała mi właśnie ciebie...
ZIMOWA BAJKA
Hej koledzy, koleżanki,
Biała zima, będą sanki.
A pod oknem proszę pana
Ulepimy wam bałwana.

Prószy śnieżek przepuszysty,
Do zabawy chętni wszyscy.
Ileż to radości mamy
Obrzucając się śnieżkami.

Miło grzeją nas szaliki,
Ciepłe kurtki i buciki.
Z serca zimie dziękujemy
I na górkę zapraszamy.

Lekki mrozik, słonko świeci,
Zachwycone zimą dzieci.
Z nieba sypią aniołeczki
Piórka, śnieżynki, gwiazdeczki.
Regina Nachacz
ZIMOWA PANI
Mówią, że zima wieczna staruszka,
szron bieli włosy, lód zamiast serca,
dłonie drżą z chłodu, zapadłe usta
bez krzty uśmiechu, grymas oszpeca.
A ona w bieli jak panna młoda,
welon skrzy srebrem jak morze nocą,
suknię kwiatami mróz wyhaftował,
perły na szyi w słońcu się złocą.
Zimna i piękna niczym plejada,
namiętnie kocha, żarliwie złości,
zawieją, kiedy wicher dosiada,
czuła i zmienna w swej kobiecości.
bjedrysz
ZIMOWY WALC
Chciałabym pobiec dziś po śniegu
i w jego płatkach tańczyć walca
bezpiecznym puchem otulona
leciutko,zwiewnie i na palcach...
Niech będzie zimno,a nawet mroźno
nie straszne mi styczniowe mgły...
Byle bym była w twoich ramionach,
byle byś zawsze ty przy mnie był...
Zimowy walc z kobietą jesienną,
może być rzeczą całkiem przyjemną...
Walc z żoną,co jest już oszronioną różą...
cóż...wymagań na starość nie mam za dużo...
ZIMOWY PEJZAŻ
Zimowe słońce
Inaczej dziś świeci
Radością serce rozgrzewa
Biały aksamit okrył świat
Diamentami skrzą się drzewa

Pejzaż w białej ramie
Mróz - malarz przedziwny
Bielą okrył brud i szarości
Uczynił świat czystym i dobrym
Ukrył niedoskonałości

I tylko czasem
Serce moje zadrży
Zimowym dotknięte chłodem
Bo całe ciepło za którym tak tęsknię
Zmrożone czeka pod lodem.
Zimowy wieczór
Wieczór zimą.
Jestem w środku
baśniowego świata.
Delikatne płatki śniegu
tańczą w blasku latarń.
Biały puch pokrywa wszystko -
drzewa, domy, płoty.
Zatopione w lodzie pędy
błyszczą jak klejnoty.
Wielki spokój. Tylko w dali
cicho śpiewa wiatr.
Wieczór zimą. Tajemniczy,
czarodziejski świat.
Kalina Beluch
ZNUDZONA
Zima porzuciła swe szaleństwo
Szarościom dając pierwszeństwo
Porzuciła czapy śniegowe
Oczyszczając gałązki świerkowe
Zrezygnowała z mrozu silnego
Czystego puchu białego
Jakby wszystko chce porzucić
I swoje panowanie skrócić
Zmieniła stroje zimowe
Postrącała sople lodowe
Jakby całkiem nieoczekiwanie 
Czekała na wiosny panowanie
Skąd wiedzieć jakie przed nami dni
I o czym znudzona zima śni
Jak odgadnąć co planuje
I co jeszcze nam wykombinuje
To z lekka gałęziami drzew poruszy
To znowu trochę śniegiem poprószy
To lekkim mrozem wodę ścina
To podmuchami drzewa wygina
Stoi w swych zamysłach przyczajona
Swoją zmiennością nauczona
Że w każdej chwili może wróci
I wiosenne oczekiwania wywróci
Zbigniew Głuszczyk
"Zima"
Tak trudno dziś nam czekać na wiosnę,
gdy śnieg milczącą snuje kotarę
tłumi w nas wszystkie myśli radosne
przywraca w zamian wspomnienia
zbyt stare
Biały wiatr jak bluszcz nas oplata,
gasząc śmiech mroźnym domysłów strumieniem,
miesiące zimowe mijają jak lata,
razi świat bielą, chłodzi milczeniem
Kotłuje się śnieg o ciepło zazdrosny
marzniemy potulnie w mroźnych przestrzeniach
i ciężko nam dziś nie tęsknić do wiosny,
gdy nadzieja się tli w słabych słońca promieniach
Z poza białych obłoków
wynurza się lśniący rydwan
zaprzężony w śnieżne rumaki
przyozdobiony mieniącymi
się w blasku słońca sopelkami
a na nim… Kto to?
Jej biała twarzyczka
i te rumiane policzki
a co najpiękniejsze, to
promienisty uśmiech,
mimo dokuczliwego zimna…
A chuderlawe ciałko ukryte jest
pod błękitną, przyozdobioną
anielskim pierzem suknią,
przykrytą mięciutkim futerkiem.
Całą postać zakrywają czarne,
zawiłe włosy, na których zagościł
diadem z gałązek pachnącego
lasem świerku.
Ach… już poznaję! To Ona,
ta mroźna lecz wymarzona
to nasza ZIMA ...
ZIMA
zza oszro­nionej szyby
bled­szy wy­daje się świat
nie ważne są sta­re blizny
ani zbyt kruche serce
które jak lód w nas pęka
to nic że chłód tak boli
kiedy tęsknisz za słońcem
kur­czysz się w so­bie jak źdźbło
i mu­sisz znów obumierać
ale kołysze cię myśl
że la­to znów mu­si przyjść
a zi­ma jest po to by przetrwać





























































































































2 komentarze:

  1. Milutko pozdrawiam i życzę pogodnego, zimowego
    dnia ze słoneczkiem w tle ..Milutko spędziłam tutaj czas piekny blog

    OdpowiedzUsuń
  2. Dziękuje pięknie, pozdrawiam serdecznie :)

    OdpowiedzUsuń